piątek, 31 stycznia 2014

Niezbędnik Au Pair

Przygotowałam zbiór linków, które mogą się Wam przydać na początku przygody, jaką jest bycie Au Pair :)


Gdzie szukać rodziny, gdy nie chcemy korzystać z agencji? 


 Przykładowe aplikacje, listy, filmiki



Przykładowe prezenty dla Host Family



Przykładowe zestawienie kosztów


O tym, że nie ma gwarancji dostania wizy


Dlaczego warto zostać AuPair? 


Jak przygotować się do bycia AuPair?

Polskie Forum AuPair


Zbiór blogów AuPair


 Gdy macie problem z HostKids, zawsze możecie poprosić o poradę Pedagoga ;)


http://www.keepcalmandposters.com/posters/42050.png
 Źródło: http://www.keepcalmandposters.com/posters/42050.png

środa, 29 stycznia 2014

Nietypowa linkownia VI

Tym razem będzie trochę inaczej. Chcę przedstawić Wam blogi moich obserwatorów. Nie wszystkich rzecz jasna. Wybrałam te, które chce Wam polecić - bo to fajne blogi - tak zwyczajnie :) Na długie wieczory do czytania, akurat w sam raz :)

 Kolejność przypadkowa:
$$$ | via Tumblr 
Źródło:http://weheartit.com/entry/91705731/search?context_type=search&context_user=glitzlover&query=netbook

Często przeglądam blogi osób, które mnie obserwują. Zastanawiam się zawsze, czy może prowadzą bloga podobnego do mojego, albo czy mamy coś wspólnego, że mój blog wydał się im interesujący. Jeżeli wyszukam wśród nich jakieś nowe, ciekawe blogi to za jakiś czas pewnie powtórzę taki nietypowy zbiór linków. Co Wy na to?

Może wśród nich znajdzie się także Twój blog ? :)

wtorek, 28 stycznia 2014

Zapowiedź

Już w przyszłym tygodniu, dla maturzystów i wszystkich innych zainteresowanych podjęciem studiów czy kursów pedagogicznych, zaczną pojawiać się tutaj krótkie charakterystyki kierunków pedagogicznych. Mam nadzieję, że pomogą Wam one zdecydować w podjęciu decyzji, która ze specjalności będzie dla Was odpowiednia :) Jeżeli chcecie poczytać o konkretnej specjalizacji w pierwszej kolejności - dajcie znać w komentarzach.

http://www.wallpaperswala.com/wp-content/gallery/graduation/graduation-dress.jpg 
Źródło:http://www.wallpaperswala.com/wp-content/gallery/graduation/graduation-dress.jpg

A teraz, mam nadzieję, ze wybaczycie mi ten krótki post, ale na dziś zaplanowany mam relaks z dobrą książka. Jeżeli chcecie wiedzieć jaką - zajrzyjcie w przyszły poniedziałek :)

 A Wy czytaliście coś ciekawego ostatnio? :)

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Pan od seksu

Rynek literacki przeżywa teraz zalew pozycji biograficznych. Jeżeli uważasz, że ktoś według tylko Ciebie, albo i według ogółu jest sławny, możesz być pewien, że jego biografia albo jest już na półkach, albo niebawem tam trafi.

Niestety tylko kilka z nich napisanych jest w ciekawy sposób, który może zachęcić do lektury nie tylko miłośnika danej osoby, ale i  tego potencjalnego fana. Bo mimo, że barwnych osobowości mamy wiele, to niestety ich życie bywa opisane w schematyczny sposób. Interesująco natomiast napisana jest biografia Zbigniewa Lwa - Starowicza, który opowiada i o osobie, i o kwestach, które najbardziej intrygują czytelników. Daje ona odpowiedź na pytanie: kim jest Pan od seksu (wyd. Znak 2013).

http://www.znak.com.pl/files/covers/card/b3/LewStarowicz_Panodseksu_500pcx.jpg 
Źródło:znak.com.pl

Co mnie zaciekawiło? Oczywiście, to co wszystkich (w mniejszym lub większym stopniu) sięgających po książkę pana Zbigniewa, czyli chęć przeczytania o tym, czym tak naprawdę zajmuje się seksuolog i czy rzeczywiście zna on wszystkie tajemnice seksu ;)

Co poza tym mnie urzekło? To jak p. Zbigniew musiał stawić czoła społeczeństwu uważającemu, że seksuologia jest jakimś dziwnym wymysłem i fanaberią. Wiedzieliście, że był blisko z kościołem? Z książki dowiemy się, czy to prawda, że przedstawiciele każdej grupy społecznej chodzą do seksuologów. Bo o księżach i zakonnicach krążą różne mity. A jak jest w rzeczywistości? Ja już wiem ;) I wiem także czemu jest Lwem. Bo wiecie Starowicz ukazuje nam kulisy swojej pracy, jak i oczywiście swojego życia bez owijania w bawełnę, ale i z zachowaniem dyskrecji. Chcecie wiedzieć jak w rzeczywistości wygląda bycie Panem od seksu?

 Sięgnijcie po książkę, z czystym sumieniem mogę ją Wam polecić na te mroźne wieczory :)

niedziela, 26 stycznia 2014

Film, który warto zobaczyć, aby zrozumieć

Źródło:filmweb.pl

Chciałam nazwać go filmem, który musicie zobaczyć, ale stwierdziłam, że już na wstępie uzasadnię dlaczego. A dlaczego? Aby właśnie zrozumieć. Zrozumieć jak choroba psychiczna wpływa na, nie tylko życie chorego, ale i na jego najbliższych. Z pewnością jest to lepiej ukazane niż w książce Anioły jedzą trzy razy dziennie, o której pisałam tu - klik.

Call me crazy (2013), czy też Pięc filmów o szaleństwie, bo tak przetłumaczono tytuł u nas, składa się z 5 krótkich historii. Każda z nich opowiada o innej osobie, mimo, że są one w mniejszym lub większym stopniu powiązane.

Na początku poznajemy historię Lucy, która cierpi na schizofrenię, co przeszkadza jej w zostaniu prawniczką. Kolejna opowieść przedstawia nam życie codziennie nastoletniej Grace, która musi niejako opiekować się chorą na afektywną dwubiegunową matką, mimo, że to ona jako dorastająca powinna mieć zapewnioną opiekę ze strony rodziców. Allison, kolejna bohaterka filmu, również stara się prowadzić normalny tryb życia, mimo, że jedna z najbliższych jej osób przebywała w szpitalu psychiatrycznym. Sposób w jaki ukazano kolejną postać trochę mnie zawiódł. Jest nią komik Ed, który (i tu właśnie bardzo schematycznie i typowo) cierpi na depresję. Ostatnia historia dotkneła mnie chyba najbardziej. Poznajemy w niej Maggie - pełniącą służbę w armii, weterankę z Afganistanu, która musi zmierzyć się ze stresem pourazowym - i nie jest to stres spowodowany widokiem wojny. 


Zaciekawieni? Oglądniecie?

sobota, 25 stycznia 2014

Problemy małych ludzi nie zawsze są małe...

Dziś przygotowałam dla Was post w nieco innej formie. Uprzedzam - nie będzie optymistyczny.

                 

I jak wrażenia?

piątek, 24 stycznia 2014

Teen mom, czyli czy urodzenie dziecka w wieku nastoletnim to bohaterstwo?

Głośno ostatnio, o nowym programie MTV, a raczej o jego polskiej edycji. Całkiem nowy to on nie jest, bo  jego oryginalna wersja śmiga od dawna. I  z tego co czytam miała całkiem dobrą oglądalność. Też obejrzałam swego czasu kilka odcinków.

Czy mam coś przeciwko programom o nastoletnich matkach? Zupełnie nie. Fajnie, gdyby powstał program, który przedstawia życie nastoletnich matek – bo ciąże nastolatek się zdarzają. I to coraz częściej. Młodzież szybciej dojrzewa, a z tym wiążą się eksperymenty. A odpowiedniego wychowania seksualnego w szkołach brak, o czym pisałam tutaj – klik. Byłoby świetnie, gdyby program przedstawiał problemy z jakimi muszą borykać się nastolatki w ciąży – brak akceptacji rówieśników, konieczność kontynuacji nauki, strach przed powiedzeniem rodzicom i inne takie „poważne” rzeczy. Program, dzięki któremu dziewczyny, które są w ciąży wiedziałyby jaką postawę powinny przyjąć. Na pozytywnych przykładach oczywiście.

MTV jednak reklamuję program hasłem „Gdy życie wzywa superbohatera…” Hasło atakuje z każdej strony – w zajawkach i na przystankach i wszędzie, gdzie się da.

http://bi.gazeta.pl/im/06/21/e9/z15278342Q,Bohaterki-Teen-Mom-PL.jpg
Źródło:http://bi.gazeta.pl/im/06/21/e9/z15278342Q,Bohaterki-Teen-Mom-PL.jpg

A ja się pytam, gdzie to bohaterstwo?  Urodzenia dziecka w wieku nastoletnim ma być bohaterstwem? Toż to sama biologia. Wychowanie dziecka i sprawienie, aby wyrosło na porządnego człowieka o określonych wartościach – tak, to jest bohaterstwo. Ale to, ocenić będzie można dopiero po latach. 

Określanie superbohaterstwem samego faktu urodzenia dziecka w młodym wieku, nie przyczyni się do niczego dobrego według mnie. Myślicie, że naprawdę żadnej nastolatce nie przyjdzie do głowy podnieść sobie samoocenę stając się takim superbohaterem? Żadnej - pytam?

Jedyne co mnie pociesza to fakt, że po emisji każdego odcinka dostępna będzie infolinia, na którą będą mogły dzwonić dziewczyny i porozmawiać z psychologiem – tu więcej informacji – klik 

Co myślicie o programie? Obejrzycie?


czwartek, 23 stycznia 2014

Pomocy! Dziecko kradnie moje rzeczy!

Odpowiedź na pytanie, od jednej z Au pair:  

Co zrobić, gdy dziecko wynosi z mojego pokoju rzeczy, które należą do mnie?

Robisz porządek w pokoju dziecka, razem z nim wrzucasz pluszaki do pudła i nagle dostrzegasz wśród nich swój błyszczyk. Myślisz Ok, pewnie wypadł mi z kieszeni, gdzieś tu, w pokoju i z rozpędu wrzuciliśmy go do pudła. Kilka dni później za książkami malucha znajdujesz swoją ładowarkę, w kolejnym tygodniu zdjęcie Twoje i Twoich przyjaciół, które, jak byłaś niemal pewna spadło za łóżko i zapomniałaś go wyciągnąć. Dodajesz dwa do dwóch i w zasadzie jesteś pewna, ze te przedmioty nie znalazły się w pokoju dziecka przypadkowo. Co robić?


Disney Mermaid ViewMaster Gift Set -...:
Źródło:http://weheartit.com/entry/97567757/search?context_type=search&context_user=gagtoysy&query=toys

Po pierwsze – musisz wiedzieć, że dziecko w wieku dwóch, trzech, a nawet czterech lat nie do końca zawsze rozumie pojęcie własności prywatnej i kradzieży. Bierze i bawi się tym, co mu się podoba – nie wie czym różni się rzecz wspólna od własnej. (Chyba, że chodzi o jego ulubiony samochodzik, wtedy z pewnością usłyszysz – oddaj, to moje ;) )

Starsze dziecko przywłaszczając sobie cudzą rzecz już wie, że jest to coś niedozwolonego - coś co spotka się prędzej czy później z reakcją kogoś dorosłego. Może próbować w ten sposób zwrócić uwagę rodziców lub Twoją na siebie – jak wiadomo, reakcja negatywna jest dla dziecka lepszą reakcją niż brak jakiejkolwiek reakcji i zainteresowania.

Nastolatki mogą  podbierać Ci rzeczy, bo mogą Ci po prostu zazdrościć danej rzeczy. Może masz fajne kosmetyki, a rodzice zabraniają nastolatce nawet zabaw z makijażem w domu? 

W przypadku maluchów, bardzo ważne jest nie nazywanie tego zjawiska kradzieżą. Nie do końca może ono sobie zdawać sprawę z istnienia własności prywatnej, ale słowo złodziej i kradzież ma już dla niego negatywny wydźwięk. Wiecie...zabawa w policjanta i złodzieja, czy przykłady z bajek.  

Jak więc postępować? Standardowo – rozmową. Nic odkrywczego, wiem, ale to właśnie jest najskuteczniejsze. Uświadom dziecku, że osobie, której giną rzeczy jest przykro. Możesz odwołać się do uczuć, jakie powstałyby, gdyby zniknął np.  jego ulubiony miś lub gra komputerowa. I na koniec - nie panikujcie na zapas - maluchy raczej z tego wyrastają ;)

Waszym maluchom zdarza się coś podbierać? Może przyniosły kilka razy coś nie swojego z przedszkola czy szkoły?


PS. Miałam taki zabawkowy projektor (oczywiście nie z Małą Syrenką) w dzieciństwie - aż mi się buzia uśmiechnęła na jego widok ;)

środa, 22 stycznia 2014

Linkownia V

kaylaagrundy.tumblr.com
Źródło:http://weheartit.com/entry/97283146/search?context_type=search&context_user=kaylaagrundy&query=computer

A Wy co ciekawego znaleźliście w sieci w tym tygodniu? :)

wtorek, 21 stycznia 2014

Propozycje zabaw plastycznych

  • Malowanie kamieni
Możemy do tego wykorzystać kamienie różnych kształtów i różnej wielkości. Przy odrobinie wyobraźni ze zwykłego kamienia dziecko może stworzyć zwierzątko, pojazd kosmiczny i wszystko z czym skojarzy mu się kształt kamienia. Do tego rodzaju zabawy możemy wykorzystać farby plakatowe, a następnie po wyschnięciu farby utrwalić malunek bezbarwnym lakierem.

  • Malowanie na lnie
Dziecko może przy użyciu farb plakatowych najpierw stworzyć kilka kolorowych plam, a następnie połączyć je  jednym, wybranym przez siebie kolorem tak, by przedstawiały np. coś z wymyślonych kategorii: postać z bajki, zwierzątko, autko itp.

  • Makaron typu kokardki
Makaron kokardki, można pomalować na dowolne kolory, a następnie do stworzonych już przez dziecko od zera postaci (głównie księżniczek ;) ) dokleić za pomocą kleju "Magik" kokardy we włosy lub jako ozdoby do balowych sukni.

  • Fasola
Fasolę można również wykorzystać w podobny sposób, jak makaron. Malujemy i naklejamy. Tym razem ciekawiej jest jednak stworzyć obrazem z pomalowanych przez dziecko fasolek bez dorysowywania niczego.

  •  Kasza gryczana/brokat
Dziecko maluje klejem wzory na kartce papieru (najlepiej minumum format A4), następnie posypuje swój niewidzialny obrazek kaszą gryczaną/brokatem i zsypuje nadmiar, przez co obrazek stanie się widoczny. Dla kreatywnych: stworzyć można tryptyk z trzech, niewidzialnych obrazów.



Art.❤️ 
Źródło: http://weheartit.com/entry/96458909/search?context_type=search&context_user=sfgleez&page=2&query=paint

Wykorzystacie jeden z pomysłów?


poniedziałek, 20 stycznia 2014

Anioły jedzą trzy razy dziennie...

Czy warto przeczytać Anioły jedzą trzy razy dziennie Grażyny Jagielskiej (Znak 2014)? Początkowo nie zwróciłam uwagi, na nazwisko autorki. Do głowy dotarła tylko natarczywa zachwalająca reklama, świetny PR i obiecujący tytuł. Dopiero trzymając książkę w rękach rzuciło mi się w oczy, że to żona Wojciecha Jagielskiego - wcześniej właśnie jakoś mi tu umknęło. A to wiele zmienia w odbiorze...

 
Źródło:matras.pl

Tytuł był bardzo obiecujący. Nastawiłam się na wiele. Niestety zawiodłam się - chyba zawsze tak jest, gdy oczekuje się zbyt wiele. Książka zdecydowanie do przeczytania na raz i do odstawienia na półkę. Mimo, iż skłania do refleksji i po jej przeczytaniu w głowie będą Wam kłębić się myśli o życiu. Nie ukazuje ona świata w pięknych kolorach. Pokazuje raczej jak dużą paletą szarości obdarzona może być psychika człowieka. Uwrażliwia. Szczególnie przypadł im do gustu opis Karolinki - kobiety po trzydziestce, która myśli, że jest aniołem. Dwunastoletnim. Inne postacie opisane są schematycznie. Chce wierzyć, że to dlatego by chronić ich anonimowość. 

Wydaje mi się także, że ktoś nie związany lub zainteresowany w żaden sposób psychologią, terapią czy medycyną, nie do końca będzie w stanie zrozumieć funkcjonowanie opisanych pacjentów szpitala. Są przedstawieni zbyt fragmentarycznie, zbyt pobieżnie. I jeszcze jedno, zbyt dużo tu przekleństw. Tak, wiem - zawarty jest w nich duży ładunek emocjonalny. Ale ten sam ładunek można zawrzeć także w inny sposób. Tego mi tu brakuje.

Czytaliście? I jak wrażenia?

niedziela, 19 stycznia 2014

Savez-vous vraiment qui parle avec votre enfant sur internet?



Savez-vous vraiment qui parle avec votre enfant sur internet ?  Emoticones détournées Innocence en danger  

Savez-vous vraiment qui parle avec votre enfant sur internet ?  Emoticones détournées Innocence en danger

Savez-vous vraiment qui parle avec votre enfant sur internet ?  Emoticones détournées Innocence en danger  
Źródło:http://thegirlbehindtheadvertising.wordpress.com/2014/01/07/campagne-de-prevention-savez-vous-vraiment-avec-qui-vous-parlez-sur-internet-innocence-en-danger-rosa-park/

Pamiętacie jak pisałam, że czekam na kampanię społeczną o zagrożeniach w internecie, na które narażone są dzieci? O tu - klik.
Ta powyższa może nie jest najnowsza i nie jest skierowana do Polaków, ale dzięki demotywatorom, gdzie obrazki trafiły wczoraj na stronę główną, (i gdzie ja na nie trafiłam) myślę że dotrze do sporej grupy odbiorców. Czyli bilans na plus.

A jak Wam się podoba?

sobota, 18 stycznia 2014

Google+

Google+ 
Źródło:http://kwejk.pl/obrazek/1984320/google.html

Co sądzicie o google+? Ja zdecydowanie za tym rozwiązaniem nie przepadam. Mam, bo mam. Ot tak, gdyby ktoś z Was lubił z tej opcji korzystać. Sama jednak jestem na nie. Potwierdza się tutaj stara maksyma, że nie warto dobrego zmieniać na lepsze. Obiło mi się o uszy, że google planuję mocno promować google+ i przy blogach zostawić je jako jedyne narzędzie do obserwacji, zamiast klasycznych obserwatorów. 

Słyszeliście coś o tym?

czwartek, 16 stycznia 2014

Ile zarabiają nauczyciele?

Nie będę się tutaj rozwodzić na temat tego jak ma się kwestia czasowa (słynne 18 godzin) do wypłaty - jest to kwestia tak indywidualna, że nie chciałabym jej poruszać (przynajmniej teraz). Dlaczego indywidualna? Bo można być niedostępnym zaraz po dzwonku, uciekać zaraz po skończonej pracy do domu, a w domu albo siedzieć godzinami w poszukiwaniu fajnych rozwiązań, albo nie robić związanego z pracą już nic.

Jeżeli jesteś już nauczycielem minumum kontraktowym też niczego ciekawego się stad nie dowiesz - bo chyba sam wiesz, ile pieniędzy przybywa na Twoim koncie co miesiąc. A i jeszcze jedno - post będzie o placówkach publicznych, bo to one mają ujednolicony system wynikający z karty nauczyciela.

. 
Źródło:http://weheartit.com/entry/96274008/search?context_type=search&context_user=gokcecann&page=3&query=money

Po pierwsze: nauczyciel otrzymuje wynagrodzenie 1 dnia miesiąca.

Ktoś zatrudniony od września - 01.09 zobaczy już wypłatę na swoim koncie. Miła niespodzianka pierwszego dnia w pracy, prawda? :)

Po drugie: wynagrodzenie nauczyciela jest zależne od jego stopnia awansu zawodowego. 

Nauczyciel zatrudniony po raz pierwszy w szkole otrzymuje status nauczyciela stażysty, później jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem może się on piąć po drabinie własnego rozwoju w górę i otrzymać kolejno tytuł nauczyciela kontraktowego, mianowanego i dyplomowanego. Każdy kolejny szczebelek w górę wiąże się z własnym rozwojem oraz koniecznością zdania egzaminu.

Po trzecie: wynagrodzenie nauczyciela zależne jest od jego wykształcenia. 

Inną stawkę dostaje ktoś, kto ukończony ma tylko licencjat, a inną magister. Zdarza się, że ktoś jest zatrudniany bez przygotowania pedagogicznego, ale jest to bardzo rzadkie i praktykowane w zasadzie tylko tam, gdzie brakuje nauczycieli.

Po czwarte: istnieją różnego rodzaju dodatki do wypłaty np. za bycie wychowawcą klasy czy motywacyjny.

Motywacyjny oczywiście nie przysługuje stażyście od pierwszego dnia - trzeba się wykazać ;) Ja swój pierwszy, gdy byłam stażystką otrzymałam po bodajże 3 miesiącach od zatrudnienia. Obecnie dalej go otrzymuje.

I po piąte: w zależności od tego jaką funkcję pełni nauczyciel - czy jest pedagogiem, wychowawcą świetlicy czy nauczycielem tablicowym ma on inne pensum, czyli wymiar godzinowy swojej pracy.

Słynne 18 godzin to wymiar podstawowy (pełny etat) nauczyciela tablicowego. Wychowawca świetlicy oraz pedagog to 26 godzin, a nauczyciel - bibliotekarz 30.  Oprócz tego, nauczyciel musi wyrobić odpowiedni do swojego zatrudnienia wymiar godzinowy wynikający z artykułu 42 Karty Nauczyciela. Dla tablicowego przy pełnym etacie to 2 godziny tygodniowo - bezpłatnie.

Po wyliczenia dokładnej pensji nauczycielskiej, gdybyście byli ciekawi, odsyłam Was tutaj - klik - do kalkulatora płac nauczycieli. Jest on lekko nieaktualny, ale stawki są porównywalne z obecnymi - różnice to zaledwie kilka złotych.

Gdyby coś Was zainteresowało - śmiało pytajcie.

Chatolandia jest super :) A czy wychowanie seksualne też jest ok?

Słyszeliście o niej? Jeżeli nie - zajrzyjcie koniecznie :) O tu - klik 

Źródło:chatolandia.pl

A co sądzicie o wychowaniu seksualnym w szkołach? Może mieliście jakieś naprawdę ciekawe zajęcia, którymi chcecie się podzielić w komentarzach? Chętnie o tym poczytam. Ja w szkole, jako uczeń, nie dowiedziałam się niczego. Moim marzeniem wręcz jest, aby teraz edukację seksualną od gimnazjum, prowadzili w szkole seksuolodzy. Nie nauczyciele wysyłani na kursy kwalifikacyjne, mimo, że wcale nie czują się dobrze w temacie. Nie czerwieniące się Panie, które mogą poczuć się zażenowane tematem. I nie katechetki/katecheci księża, bo to już narzuca pewne poglądy i znów pojawiłby się problem jak w etyką. Seksuolodzy - specjaliści -to byłoby rozwiązanie idealne według mnie.

 A jak Wy to widzieliście parę lat temu? Szkoła kiedyś uczyła czy tylko unikała tematu?

środa, 15 stycznia 2014

Linkownia IV

  • Na początek kilka propozycji zabaw podwórkowych (i nie tylko). Mam nadzieje, że znajdziecie tu kilka fajnych inspiracji –klik 
  • O blogowaniu słów kilka – klik 
  • Zbiór wspaniałych fotografii z przeszłości – klik 
  • Trochę o organizacji. Wróć. Bardzo dużo świetnych pomysł na zorganizowanie przestrzeni wokół siebie – klik
  • Lubisz chodzić do kina? Takie kino byś pokochał - klik 
  • Postaw się własnym lękom - oni to zrobili - klik
  • I coś dzięki czemu modułowe origami nie będzie już takie strasznie – klik

Untitled
Źródło:http://weheartit.com/entry/96083886/search?context_type=search&context_user=Alena_R_&page=5&query=phone

Lubicie ten środowy cykl?

Zachęcam także do polubienia na fb i/lub dodania do obserwowanych - nie ominie Was wtedy żaden nowy post :) A może wolicie bloglovin?

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...