środa, 26 lutego 2014

Share Week 2014...

...czyli jakie blogi chciałabym Wam polecić :)

  • Słoneczny balkon - http://www.slonecznybalkon.pl/ czyli raj dla wszystkich, którzy marzą o ogrodnictwie, ale do dyspozycji mają tylko balkon. Okazuje się, że to wystarczy :)
  • Zyśka bloguje - http://www.zyskabloguje.pl/ czyli typowy lifestyle kobiecy. Jedyne co mi się tam nie podoba to częstotliwość dodawania postów. Ja chcę więcej! :)
  • Kreatywa - http://www.kreatywa.net/ czyli codzienna dawka kultury. Gdybym prowadziła bloga czysto książkowego to byłby mój niedościgniony ideał.
  • Good By Accident - http://www.goodbyaccident.com/ czyli DIY, inspirację i piękno w jednym miejscu. Wygląd  bloga dopracowany w 100% :)

Apple
Źródło:http://weheartit.com/entry/103456876/search?context_type=search&context_user=LuisitaLP&query=computer



O szczegółach Share Week  możecie przeczytać tutaj - klik

A jakie są Wasze ulubione blogi? :) Planujecie przyłączyć się do akcji Share Week?


wtorek, 25 lutego 2014

Kartkowo

O kartkach, szczególnie tych do Marzycielskiej Poczty można tutaj przeczytać stosunkowo często. Czemu? Bo to akcja dla każdego. Nie musisz posiadać żadnych super zdolności, ani dużej ilości wolnego czasu, a możesz wywołać uśmiech na czyjejś twarzy.

A ze swoim dzieckiem/podopiecznym przy okazji poćwiczyć różnego rodzaju techniki plastyczne na przykład quilling - klik 

Dziś na fb przeczytałam, że do Marzycielskiej Poczty dołączył Filip - fan dinozaurów - klik  Może kolejny obrazek, który będziecie rysować z dzieckiem zadedykujecie właśnie jemu, dopiszecie parę miłych słów i wyślecie? :)

http://emgadzet.pl/images/Koperta.jpg 
Źródło:http://emgadzet.pl/images/Koperta.jpg

To jak będzie ?
:)
 

poniedziałek, 24 lutego 2014

Rodzeństwo idealne - historia I

Oto pierwszy z nadesłanych opisów relacji rodzeństwa z cyklu rodzeństwo idealne, o którym możecie poczytać tutaj -klik . Jeżeli chcecie poznać bliżej autorkę wypowiedzi zajrzyjcie tutaj - klik :)
http://www.mundosimpson.com.ar/galerias/bart_lisa_maggie01.gif
Źródło:http://www.mundosimpson.com.ar/galerias/bart_lisa_maggie01.gif
Nie pamiętam dnia w którym dowiedziałam się, że będę miała młodsze rodzeństwo. Pamiętam tylko, że powiedziałam w wielkim sekrecie jednej koleżance, a za chwilę wiedziała cała szkoła i nauczyciele mi gratulowali :D Pamiętam, kiedy moja mama powiedziała do mnie „Idź po dziadka, bo musi mnie zawieźć do szpitala”, kiedy zaczynała rodzić. Pamiętam za to, kiedy Zuzia się urodziła i pojechałam z tatą do szpitala. No i jak moja mama chciała ją nazwać Jessica, a tata Fryderyka :D w końcu wybrałam ja – Zuzanna. Nie wiem skąd ten pomysł, pewnie z kalendarza, ale rodzicą się spodobalo i tak niedoszła Jessica Fryderyka została Zuzią. Pamiętam za to, że jak tata pojechał po mamę i dziecko do szptala to musiałam siedzieć u babi, jeść pomidorówkę i kolorować kolorowanki. A kiedy wjechali do naszej malutkiej wsi to razem ze wszystkimi dziećmi biegłam za samochodem zobaczyć dziecko :D Takie atrakcje na wsi rzadko się zdażały hahah :D I tak oto zyskałam młodszą o 8 lat (8 lat i 10 dni!) siostrę.

W sumie nie byłam zazdrosna o dziecko, dziwne, ale nie czułam zazdrości, jakoś nie odczułam tego negatywnie. Kiedyś zapomniałam zrobić zadania domowego (zdażyło mi się pierwszy raz, w podstawówce byłam mega pilnym uczniem!), bo po prostu nie usłyszałam, że to było zadane i nie zaznaczyłam go. Wtedy moi rodzice mnie pytali, czy to dlatego, że jestem zazdrosna o Zuzię. Bardzo mnie to zdziwiło – no jak można być zazdrosnym o własne rodzeństwo? :D Nie wiem sama co miało na to wpływ, na pewno to, że odpowiednio mnie do bycia siostrą przygotowano i nie dawano odczuć, że jestem mniej ważna. Na pewno miała na to też wpływ operacja mojego taty, który przez długi czas był w szpitalu daleko od nas i po prostu musiałyśmy trzymać się razem – mama pomagała dziadkom, a ja musiałam zajmować się Zuzią. Często chodziłam z nią na spacery i pomijając drobne wypadki, kiedy to z kuzynką wrzuciłam Zuzię z wózkiem w pokrzywy :D, byłam dobrą siostrą.

Jak oceniam nasze relacje obecnie, kiedy ja mam 22 lata a Zuzia 14? Dobrze. Od czasu do czasu pokłócimy się, ale za pięć minut się godzimy. Chyba nie potrafimy pokłócić się naprawdę poważnie. Czasami się pobijemy, czasami przytulamy – ogólnie tragedii nie ma :D Nawet kiedy mieszkałam ponad 2 lata zagranicą (wyjechałam, kiedy Zuzia miała 10 lat), to i tak pisałyśmy do siebie, dzwoniłyśmy i ogólnie wiedziałam co u niej słuchać. Na pewno nasze relację zostały wzmocnione przez śmierć naszego taty, ale to nie tak, że wcześniej nasze relacje byłu okropne. Oczywiście, przeszłyśmy fazę „nienawidzę cię”, kiedy miałam jakieś 14 – 15 lat i dzieliłyśmy jeden pokój. Codziennie się biłyśmy, krzycałyśmy i kłóciłyśmy :D Ale rozdzielenia nas do dwóch osobnych pokoi na pewno pomogło. A teraz, kiedy mieszkamy w osobnych domach dogadujemy się nawet jeszcze lepiej ;) 
 Mila

Jeżeli chcecie przesłać swoją opowieść, o szczegółach przeczytajcie tutaj - klik 

 Ja z wielką przyjemnością przeczytałam tą historię i czekam na więcej!  A Wy? :)
 

niedziela, 23 lutego 2014

Rodzeństwo idealne

Relacje między rodzeństwem mogą być różne. Mogą się oni kochać lub nienawidzić. Zastanawialiście się kiedyś od czego to zależy? Z pewnością od różnicy wieku i płci rodzeństwa.

Nie ma jednak reguły mówiącej o tym, że im większa lub mniejsza różnica wieku tym lepszy lub gorszy kontakt między rodzeństwem. W największym stopniu relacje te zależą od rodziców i ich sposobu dbania o relację między dziećmi.

http://static.parade.condenast.com/wp-content/uploads/2013/06/simpsons-cover-ftr.jpg
Źródło:http://static.parade.condenast.com/wp-content/uploads/2013/06/simpsons-cover-ftr.jpg

Rodzice nie mają jednak żadnego wzoru postępowań - muszą być elastyczni i reagować na każdy sposób zachowania dzieci. Młodsze z dzieci może być zafascynowane starszym i próbować go naśladować, może także zachowywać się zupełnie inaczej, aby zwrócić na siebie uwagę rodziców. Rodzeństwo może rywalizować o uwagę rodziców, lub wypracować wspólną linię działania w celu uzyskania jakiegoś rodzaju korzyści. Jeżeli dzieci jest więcej niż dwoje ich relacje stają się jeszcze bardziej złożone i rodzice muszą poświęcać obserwowaniu ich jeszcze więcej uwagi. Nie jest również tak, że rodzeństwo idealne to takie, które w ogóle się ze sobą nie kłóci. Kłótnie uczą dzieciaki wypracowywać kompromis, pomagają w nauce rozpoznawania emocji drugiej osoby, co przekłada się później na kontakty z ludźmi spoza rodziny.

Złote zasady postępowania gwarantujące sukces, czyli rodzeństwo będące przyjaciółmi przez całe życie, nigdy nie powstaną. Może jednak na podstawie Waszych przykładów rodzice, obecni i przyszli, będą wiedzieli co wzmacniać, a czego unikać?

Masz rodzeństwo? Napisz jakie masz z nim relację i co według Ciebie spowodowało, że macie taki, a nie inny kontakt.

Jesteś rodzicem? Napisz jak dbasz o rozwój relacji między swoimi dziećmi.

Jesteś Au Pair lub opiekunką? Obserwujesz rodzinę, u której pracujesz i wiesz jakie są plusy i minusy takiego, a nie innego traktowania rodzeństwa? Opisz je!

Opis swojej historii wyślij na pedagogpomaga@gmail.com z dopiskiem: Wyrażam zgodę na publikację przesłanego tekstu na blogu pedagogpomaga.pl

Twojej historii poświecę osobny post. Podpisać oczywiście możesz się swoim blogiem, dodając kilka słów o jego tematyce. Razem stworzymy coś przydatnego rodzicom, a przy okazji zareklamujesz swoje miejsce w sieci :)

Podoba Wam się ten pomysł?

sobota, 22 lutego 2014

Gdzie fantastyka przeplata się z prawdziwym życiem

Można być fanem serialowej rzeczywistości. Można być fanem słowa pisanego. Można lubić obie rzeczy jednocześnie. Jeżeli lubicie i seriale i literaturę to mam coś dla Was. 

Poniższa książka Kapuścińskiego Ten Inny oraz sezon 2 Gry o tron na DVD są do wygrania w minikonkursie.

http://static.punkt44.pl/grafika/produkty/midi/117374_0002.jpg  http://i.datapremiery.pl/4/000/05/769/ryszard-kapuscinski-ten-inny-cover-okladka.jpg
Aby wziąć udział należy:
-polubić Pedagog pomaga na fb - (jeżeli nie masz fb - napisz mi maila!)
-  i dodać blog do obserwowanych
- oraz wspomnieć o konkursie na swoim blogu i zalinkować go (do 20.03. 2014r.) - (nie masz bloga? - napisz do mnie!)
-a także napisać w komentarzu (w języku polskim)   Kto jest Twoją ulubioną postacią (z  wersji serialowej) Gry o tron i dlaczego ją lubisz. Pamiętajcie, żeby pod komentarzem zostawić swój adres e-mail.

Konkurs będzie trwał do 21.03.2014 r. do godziny 23:59. Zwycięzcę ogłoszę 25.03.2014 r.

Nagrodą jest sezon 2 Gry o tron na DVD oraz książka Ryszarda Kapuścińskiego Ten Inny .
Wygrywa komentarz, który zainteresuje mnie najbardziej :)

Konkurs przeznaczony jest dla osób pełnoletnich. Do konkursu nie zostaną dopuszczone wpisy, które: naruszają prawo obowiązujące w Polsce, naruszają prawa i uczucia osób trzecich,zawierają treści powszechnie uznane za społecznie niewłaściwe i naganne moralnie, treści reklamowe.
Źródło zdjęć: 1, 2

czwartek, 20 lutego 2014

Linkownia IX

Kolejna porcja linków :)
  • Dla interesujących się tematyką gender: rodzice nie identyfikują płci swojego 2-letniego dziecka - klik
  • Piękna misiowa inicjatywa. Pluszaki mają trafić do podopiecznych szpitala dziecięcego - klik
  • Akcja 2 w 1 - zyskują i dzieci i zwierzaki - klik
  • Przedszkole dla dzieci z horrorów - z przymrużeniem oka ;) - klik
  • To jest właśnie kreatywność :) - klik

Macbook pro*
Źródło:http://weheartit.com/entry/102444700/search?context_type=search&context_user=pelunia&query=computer

I ostatni link, uważacie, że to pedagogiczne, czy nie powinno mieć miejsca? - klik

poniedziałek, 17 lutego 2014

Zorkownia...

Czekałam, czekałam (o czym pisałam tu - klik , przy okazji tam też macie dostępny kod rabatowy, gdyby ktoś był zainteresowany) i się doczekałam.

Nie jestem pewna czy Zorkownia jest idealnie wiernym zapisem bloga Agnieszki, bo przyznam się szczerze, bloga czytałam sporadycznie. Ciężko się go czyta, wręcz niewygodnie, jeżeli chodzi o jego wygląd - ale w tym jego urok. Nie upiększany - prosty, bo to treść, a raczej emocje, które treść wywołuje mają być na pierwszym miejscu. I tak jest, i taki jest urok tego bloga. Z książką jest zupełnie inaczej. To znaczy z wyglądem. Wydana przepięknie, z okładką w nasyconych kolorach, a nie w szarościach, jednocześnie z zachowaniem subtelności jaka jest potrzebna tej tematyce.

Gdyby ktoś nie był w temacie, to Zorkownia była blogiem roku 2011. Agnieszka - jego autorka, zapisywała w niej swoje wspomnienia z hospicjum, w którym jest wolontariuszką. Nie bez powodu był to blog roku w kategorii między innymi blogów literackich - Agnieszka ma swój styl pisania, i mimo, że to swego rodzaju pamiętnik, swoje przeżycia ubiera w piękne słowa.

Zorkownia
Źródło: znak.com.pl

Jak już pisałam, nie wiem czy jest to idealnie wierny zapis bloga. Podejrzewam, że w większości tak - osoby opisywane na blogu, podopieczni hospicjum, nie bez przyczyny zostali opisani na blogu, dlaczego miałoby być inaczej z książką? Sięgając do Zorkowni dotkniemy bliskości, czułości, ciepła, ale także samotności, bólu, cierpienia i śmierci. Będziemy razem z Agnieszką towarzyszyć podopiecznym hospicjum w ich chorobach. Będziemy towarzyszyć razem z nią ich rodzinom w cierpieniu. Będziemy razem z nią oceniać pracowników hospicjum i ich zachowanie. Będziemy świadkami codzienności w hospicjum.

Czytaliście książkę lub bloga?

niedziela, 16 lutego 2014

W imię...

W imię... (2013) reżyserii Małgorzaty Szumowskiej to film nie taki zły. To znaczy, miało być o księżach - gejach (temat drażliwy, więc nie poruszam - według mnie każdy porządny nauczyciel, oprócz religii rzecz jasna, powinien z szacunkiem  i profesjonalizmem podchodzić do religii ucznia, bez zbędnych komentarzy) i w sumie było, ale takie sobie. Na pierwszy plan, wysunęło się jednak - przynajmniej dla mnie (zboczenie zawodowe), ukazanie trudnej młodzieży. I dla tego obrazu polecam wszystkim zainteresowanym tym aspektem obejrzenie filmu. Początkowo byłam przekonana, że obraz młodzieży będzie tylko smutnie zaznaczonym tłem, wszak nie na tym chciała skupić się reżyserka, jednak po kilku scenach widzimy, że młodzież obecna jest cały czas. Kto chce skupić się na chłopcach, może to zrobić i przeanalizować ich zachowanie, kto chce na głównym temacie - tego również nie brakuje. Jest może minimalnie zbyt cukierkowo, szczególnie dla osób, które z trudną młodzieżą miały styczność, ale tylko trochę w tym przesady. Słownictwo, bójki - wszystko jak w realnym świecie. Tylko nikt mi nie wmówi, że trudne nastolatki tak się razem trzymają, prawie, że w przyjaźni...

http://2.bp.blogspot.com/-YYiiCljQ7ls/UiMQFYTX4wI/AAAAAAAAAGQ/GriK3kzGpk4/s1600/w%2Bimie%2Bfilmweb.jpg 
Źródło: filmweb.pl

Jeżeli chodzi o sam film: zrobiony elegancko - ukazuje problem, bez zbędnych niesmacznych scen, z mnóstwem emocji. Nie zrozumiałam jednak sensu wplecenia kilku scen, na przykład w kukurydzy - jeśli ktoś potrafi mi wytłumaczyć jej ważność - bardzo proszę w komentarzach - chętnie przyjrzę się temu z innej perspektywy. Gdy dochodzi do scen  niejako erotycznych, wiele dopowiadamy sobie sami, bo reżyserka skupia się, na przykładowo, twarzy aktora. Czy to film dla każdego? Z pewnością nie. Ale jak na polski film jest zrobiony całkiem przyzwoicie.

Oglądaliście?

piątek, 14 lutego 2014

Pilnujcie swoich dzieci...kupię dziecko za lizaka

W Malezji bardzo często zgłaszane są zaginięcia dzieci. Oto kampania społeczna, a raczej wynik eksperymentu przeprowadzonego w centrum handlowym. Uniwersalizm światowy widoczny gołym okiem - klik.

Niestety bardzo często widzę dzieci puszczone samopas. I nie chodzi mi tu o zabawę pod blokiem - ta często, wbrew pozorom, bywa nadzorowana  z okna, ale o miejsca zatłoczone, czy te w których powinno zachować się zdrowy rozsądek. W tym tygodniu przykładowo widziałam w autobusie panią z na oko 6 letnimi bliźniakami, które wbiegły do autobusy innym wejściem niż mama, oczywiście dość długo zastanawiając się, które drzwi wybrać. Wybór wszak trudny, i jedne drzwi kuszą, i drugie nęcą - najlepiej więc wbiec jednymi wybiec i wypróbować te drugie. Mama była już w środku i średnio martwiło ją, że jej dzieci są zwyczajnie małe. Oczami wyobraźni już widziałam jednego z chłopców zostającego samotnie na przystanku... Jedni zastanawiają się, gdzie jest Trynkiewicz i nie wypuszczają dzieci na zwewnątrz, drudzy są aż za nadto spokojni. Może złoty środek?

Ja nigdy nie miałam problemu z nieuwagą ( na szczęście!). Jestem raczej z tych, którzy dmuchają na zimne. Po latach dotarło do mnie, że miałam tak od zawsze - predyspozycje zawodowe ;)


Swirls 
Źródło:http://weheartit.com/entry/100274646/search?context_type=search&context_user=Sally_Mirae&query=lollypop

Lizak z notatką podziałałby też na Was, czy jesteście ostrożni bez przypomnień?

czwartek, 13 lutego 2014

Linkownia VIII

Kolejna porcja linków:
  • Gdyby ktoś był zainteresowany nauczaniem domowym niech zajrzy tu - klik
  • Świetnie zrobiony test stylów uczenia się - klik
  • Fajny pomysł na papierowe serduszko do zrobienia np. z dzieckiem na walentynki :) - klik 
  • A tak w Szwajcarii przedszkolaki mają prowadzoną edukację seksualną. Pluszowe penisy dla przedszkolaków. Podoba Wam się taka wizualna forma nauczania? - klik

Keyboard 
Źródło:http://weheartit.com/entry/101075516/search?context_type=search&context_user=daisy222&page=2&query=komputer

A Wy co ciekawego dotyczącego dzieciaków znaleźliście w sieci w tym tygodniu ? :)

wtorek, 11 lutego 2014

Na górze róże, na dole fiołki...

Dzieciaki bardzo często dają z okazji walentynek własnoręcznie zrobione kartki z wymyślonymi przez siebie wierszykami. Nauczyciele też czasem je od nich dostają w dowód sympatii ;) Organizowane są różnego rodzaje konkursy na gazetkę o św. Walentym, wierszyk walentynkowy czy najładniejszą walentynkę. Co nauczyciel to inny pomysł na konkurs :) Walentynki są wszędzie. Osobiście, odkąd zaczęłam pracować z dziećmi , uważam walentynki za bardzo miły zwyczaj, dzięki któremu dzieci mają okazje powiedzieć komuś lubię cię. Świętem bym tego nie nazwała, ale trzeba przyznać, że patrząc na dzieci człowiek się gdzieś w głębi siebie cieszy :)

Jeśli nie macie komu wysłać walentynki, lub zwyczajnie lubicie je wysyłać może napiszecie parę słów do któregoś z podopiecznych Marzycielskiej Poczty? :)

Valentine's Remix
Źródło: http://weheartit.com/entry/100955283/search?context_type=search&context_user=Henal_Nagda&page=2&query=heart

Walentynki już tuż tuż. Pamiętacie jakiego rodzaju kartki dostawaliście w szkole podstawowej czy przedszkolu? Czy może ta tradycja nie była jeszcze tak powszechna jak obecnie? 
Pamiętacie jakieś wierszyki walentynkowe z dzieciństwa? :)

poniedziałek, 10 lutego 2014

Niezbędnik obserwatorów gwiazd i Magic Molly

Dziś krótka recenzja czegoś najpierw dla tych dużych, a później dla mniejszych ;)


Dla dużych:
 
Niezbędnik obserwatorów gwiazd autorstwa Matthew Quick'a (autora Poradnika Pozytywnego Myślenia) jest czytadłem całkiem... miłym.

http://www.znak.com.pl/files/covers/card/b3/niezbednik_ok_500px.jpg
Źródło:znak.com.pl

 Czyta się szybko, strony lecą, a historia bohaterów pochłania. I wcale nie jest banalna, a tego obawiałam się najbardziej, bo sam język, którym posługuje się Quick jest jednak prosty. Finley marzy by wraz ze swoją przyjaciółką z dzieciństwa, a zarazem dziewczyną, Erin wyrwać się z Bellmont - ich miasta rodzinnego, które zastraszone jest przez irlandzką mafię. Pewnego dnia Finley zostaje poproszony przez swojego trenera koszykówki o przysługę. Ma nią być złapanie kontaktu, wprowadzenie w nowe środowisko, a być może nawet nawiązanie przyjaźni z Numerem 21 - chłopakiem po przejściach. Słowo gwiazda w przypadku Numeru 21 może być kojarzone dwojako, ale wyjaśnienie dlaczego poznacie po sięgnięciu do Niezbędnika. Zdecydowanie ciekawym akcentem książki jest nagły zwrot wydarzeń i skierowanie uwagi czytelnika na wątek inny niż podstawowy. To zdecydowanie jeden z większych plusów tej książki. Nie jest to może literatura wysokich lotów, ale historia opowiedziana jest ciekawie i z pewnością może umilić wieczór :)

Dla małych:

Magic Molly. Kotek Czarownicy, autorstwa Holly Webb to pierwsza książeczka z serii zatytułowanej po prostu Magic Molly. Cykl zdecydowanie skierowany jest do dziewczynek.

http://www.znak.com.pl/files/covers/card/b3/Webb_MM1_Kotekczarownicy_500pcx.jpg
Źródło:znak.com.pl

 Ze względu na dość dużą czcionkę i małą ilość obrazków polecałabym ją do doskonalenia samodzielnego czytania dla uczennic klas II i III. Sama historia jest dość ciekawa i przenosi dzieci w świat magii, a jak wiadomo posiadanie magicznych zdolności to coś, o czym marzy każde dziecko. Gdy dorzucimy do tego jeszcze puchate zwierzątka - mamy hit wydawniczy. I tak jest w tym przypadku. Molly potrafi rozmawiać ze zwierzętami, więc jest jedyną osobą, do której zwierzęta w potrzebie, znajdujące się w gabinecie weterynaryjnym taty Molly, mogą zwrócić się o pomoc. Molly jak na dziewczynkę wrażliwą i zdecydowanie nieobojętną na los zwierząt pomaga im i na tym opiera się cała ta przyjemna seria. Bohaterem każdej z książeczek jest inne zwierzątko. Jeżeli dodamy do tego niską cenę (od ok. 12-15 zł) - możemy być pewni, że nie zmarnowaliśmy wydanej kwoty. Jedyne co mnie lekko przeraziło to opis magicznych wąsów kota - oczami wyobraźni widzę niestety dziewczynki, które po tej lekturze gonią swoje koty z nożyczkami. Na szczęście można temu zaradzić rozmową :)


Przypominam, że jeżeli planujecie zakupy książkowe możecie skorzystać z rabatu - klik :)

I jeszcze jedno. Nie zapowiadałam co prawda żadnego konkursu na blogu, jednak od jakiegoś czas śledziłam kto dodaje komentarze i czy są one konstruktywne, wnoszą coś do dyskusji, albo przedstawiają nowy punkt widzenia. Najwięcej takich komentarzy do tej pory dodaje Kasia ze Świata Niani i chciałabym ja nagrodzić historią o Magic Molly :) Przypuszczam, że to czytasz, więc podeślij mi proszę adres do wysyłki :)

A w temacie głównym, czytaliście Poradnik Pozytywnego Myślenia czy tylko oglądaliście film? Ja szczerze przyznaję,że film był pierwszy.


sobota, 8 lutego 2014

Nauczyciel kazał pobić ucznia

Jakiś czas temu głośno było o pewnym raperze, który niefortunnie (mniej lub bardziej) krzyknął ze sceny Wiecie co z nim zrobić, w rezultacie czego jeden z uczestników koncertu został dotkliwie pobity. Kojarzycie, prawda? Ewidentne nadużycie faktu, że jest się dla kogoś autorytetem. 

Potraficie wyobrazić sobie analogiczną sytuację w szkole? Kiedy to nauczyciel zachęca swoich podopiecznych do pobicia jednego z uczniów?

Ja nie potrafiłam, póki nie natrafiłam na ten artykuł. 

Chłopiec pobity przez kolegów 
Źródło:http://wiadomosci.onet.pl/chiny-nauczyciel-kazal-pobic-ucznia-bo-nie-odrobil-pracy-domowej/vrbnx

Nauczyciel w Chinach kazał pobić ucznia w ramach kary. Świat się kończy. Już nawet nie wymierzył kary sam, a wyręczył się innymi dziećmi.
Zdaje sobie sprawę, że na świecie dzieją się różne tragedie. Mam świadomość, że kary fizyczne są wymierzane dzieciom zbyt często niż powinny. Ale nakłanianie innych dzieci do przemocy wobec siebie wzajemnie mnie przeraża. Nie umiem sobie wyobrazić motywu nauczyciela. On sam tłumaczył, że takie działania mają pozytywny efekt w wynikach w nauce...


Ta sytuacja miała miejsce już jakiś czas temu. Słyszeliście o niej? Co sądzicie o nadużywaniu faktu bycia dla kogoś autorytetem?

piątek, 7 lutego 2014

Kraina lodu – świetna produkcja Disneya, którą powinniście zobaczyć

Tak, tak powinniście ją zobaczyć. Dobrze przeczytaliście – Wy. Nie wasze dzieci (one oczywiście też, ale o tym za chwilę), ale Wy. Dlaczego? Bo przepięknie ukazana jest tutaj troska rodziców o córkę. Niestety rodzice Ci, mimo, że chcieli dobrze, poddali córkę tak wielkim obciążeniom psychicznym, że przez lata nie mogła pozbyć się traumy. Rodzice nie mieli potem szansy, aby naprawić swój błąd, a nie pomyśleli o tym wcześniej. Zwłaszcza, że Elsa, nawet jako dziecko starała się kontrolować swoją moc. Ta moc jednak ją przerastała.

Źródło: http://4.s.dziennik.pl/pliki/5671000/5671335-kraina-lodu-643-385.jpg

A dlaczego dzieciaki powinny zobaczyć ten film? Jak sięgam pamięcią, dawno nie widziałam bajki, w którym miłość do siostry/brata została wyeksponowana na pierwszym miejscu. I to w tak piękny sposób. Bo jak wiecie większość bohaterów Disneya czy innych  bajek– to głównie samotnicy. Ich jedynymi towarzyszami stają się obiekty ich westchnień. A rodzeństwo? Albo ich nie ma, albo gdy już są (np. Mała Syrenka) to bohaterowie czy bohaterki starają się za wszelką ceną pokazać, że są od nich różni. Zero prób nawiązania głębszej relacji. A w Krainie Lodu to nie miłość bohaterów zostaje wyeksponowana, tylko rodzeństwo. Aż chce się powiedzieć „nareszcie” :)

Kraina lodu jest jedną z przyjemniejszych bajek, jakie ostatnio widziałam. Złożoność postaci jest jednocześnie ogromna, a zarazem przedstawiona tak, aby najmłodsi nie mieli problemu zidentyfikować i nazwać uczucia Anny i Elsy.  Przedstawione jest dzieciństwo dziewczyn, w którym obydwie cierpią z powodu samotności. Piosenka z filmu „ulepimy dziś bałwana” może nie jest piękna pod względem muzycznym, ale niesie ze sobą duży ładunek emocjonalny zrozumiały dla dzieciaków i wzruszający dorosłych.

Widzieliście już czy dopiero będziecie nadrabiać zaległości? :)

czwartek, 6 lutego 2014

Prześwietlenie pedagogiki I

Zgodnie z zapowiedzią krótka charakterystyka studiów pedagogicznych. Wszystko oczywiście opisane subiektywnie. Na pierwszy ogień idzie najpopularniejszy, według mnie, kierunek jakim jest edukacja wczesnoszkolna.

Czy warto studiować akurat taka specjalność? Według mnie tak - jeśli ma się ku temu odpowiednie predyspozycje. Przede wszystkim powinno się mieć anielską cierpliwość i nie nużyć się powtarzaniem czynności - bo mimo, że pracując z dziećmi każdy dzień jest inny, to jednak będąc wychowawcą klas I-III zakładamy, że przez wiele lat będziemy powtarzać ten sam schemat. Jeżeli więc, wiesz, że nie stracisz cierpliwości po 5 latach pracy i sfrustrowany nie zaczniesz krzyczeć na dzieci, dlaczego jeszcze nie potrafią napisać poprawnie literki S - możesz brać ten kierunek pod uwagę. Jeśli nie lubisz rutyny - odpuść sobie. Bo o ile będąc nauczycielem języka polskiego możesz dać się ponieść i zadawać, co jakiś czas, nietypowe tematy wypracować czy rozprawek, tak będąc wychowawcą klasy I, II czy III Twoim obowiązkiem jest nauka podstaw - urozmaicona, ale bez udziwniania.

Co można robić po pedagogice wczesnoszkolnej? Po pierwsze sama edukacja wczesnoszkolna (zwana także nauczaniem zintegrowanym czy elementarnym) bez połączenia z wychowaniem przedszkolnym uprawnia wyłącznie do pracy jako wychowawca w klasach I-III - bez przedszkoli i zerówek. Oczywiście absolwent staje się także pedagogiem, w ogólnym znaczeniu tego słowa, ale przygotowany jest głównie do pracy w szkole - w placówkach pozaszkolnych niekoniecznie, bez względu na to, co ma napisane w suplemencie. W trakcie studiów zdobywa się wiedzę teoretyczną  z zakresu pedagogiki ogólnej oraz odbywa się wiele zajęć praktycznych np. opierających się na wprowadzaniu litery, edukacji matematycznej czy nauce czytania. Poznaje się także wiele technik plastycznych pobudzających kreatywność dzieci.

http://edudemic.com/wp-content/uploads/2012/04/simpsons-classroom.png
Źródło:http://edudemic.com/wp-content/uploads/2012/04/simpsons-classroom.png

Kto powinien w pierwszej kolejności brać pod uwagę ten kierunek? Osoby uzdolnione plastycznie i muzycznie.  Nie tylko z tego względu, iż na niektórych uczelniach odbywa się test predyspozycji plastycznych oraz muzycznych + sprawdzian dykcji, ale dlatego, że będzie się używało swoich zdolności w codziennej pracy. Poza tym, bardzo często w klasach I-III to wychowawca prowadzi zajęcia z zakresu wychowania fizycznego. To także powinno się wziąć pod uwagę przy rekrutacji na ten kierunek.

Co jeśli bardzo chcę studiować pedagogikę wczesnoszkolną, a nie mam zdolności np. muzycznych? 
Szczerze - możesz próbować. Pamiętaj jednak, że jeżeli nawet ukończysz studia i dostaniesz wymarzoną pracę - rzeczywistość zweryfikuje, czy się nadajesz. Nie musisz mieć wspaniałego głosu to fakt, ale umiejętność odtwarzania rytmu czy melodii już powinieneś posiadać. To Ty jako wychowawca będziesz ćwiczył z dziećmi na przykład Hymn Polski w klasie, który później będą śpiewać na auli, np. w czasie ślubowania. Podołasz?

Przypomnij sobie swoją wychowawczynię (bo dominują jednak kobiety) z najmłodszych klas. Jakie miała cechy? :)

środa, 5 lutego 2014

Linkownia VII


  • Wiedzieliście, że Dorota Zawadzka prowadzi bloga? Zajrzyjcie?
  • Blog, na którym zamiast zdjęć malucha, znajdują się rysunki dziecka :)
  • A na sam koniec świetne narzędzie do organizacji internetowych zakładek i inspiracji - klik - podpatrzone u Kreatywy (do niej też zajrzyjcie po niezbędną dawkę kultury ;) )

Heart
 Źródło:http://weheartit.com/entry/99837981/search?context_type=search&context_user=lovely_unicorn_biatch&page=2&query=computer

Co się Wam najbardziej spodobało tym razem ? :)

poniedziałek, 3 lutego 2014

Cud narodzin, czyli Położna Jeannette Kalyta

Książkę Jeannette Kalyty Położna (wyd. Znak) pochłonełam w kilka godzin. Najpierw, po przeczytaniu kilku pierwszych stron, stwierdziłam "O nie, zbyt dużo tu nacinania krocza, szycia i innych okołoporodowych koszmarnych słów - nie dam rady dobrnąć do końca". Ciekawość cudu narodzin była jednak silniejsza, a uczucie strachu przed słowami kojarzonymi wyłącznie z bólem szybko przegrało. Mogłam bez problemu czytać dalej, i dzięki autorce, położnej rzecz jasna, być świadkiem narodzin moich potencjalnych przyszłych uczniów. Rozkoszowałam się każdą historią, każdym pojedynczym opisanym porodem, jakby opisany był tam poród mojej siostry czy przyjaciółki. Opisy nie były przeciągnięte, a jednocześnie dzięki nim mogłam być realnym świadkiem porodu i rodzących. Oczami wyobraźni widziałam wspomniane w książce sale szpitalne i prywatne kliniki. Prywatność opisywanych par nie była naruszona, a ja i tak mogłam wyobrazić sobie ich nadzieje czy lęki związane z porodem.

Położna. 3550 cudów narodzin 
Źródło: znak.com.pl

Położna jest książką autobiograficzną. Przypadki nie są tutaj opisane z punktu widzenia medycznego, ale z punktu widzenia Jeannette, która, jak łatwo zauważyć, świetnie potrafi odczytywać emocję kobiet, z którymi rodzi. Wie czego im potrzeba, wliczając to samotność.

Położna jest książką, którą przeczytać chciałaby każda kobieta - i ta, która już rodziła, i ta przed swoim pierwszym porodem. Ta, która nie planuje posiadać dzieci także - dzięki opisom będzie mogła być świadkiem cudu narodzin. A mężczyźni? Dzięki tej lekturze zrozumieją, co czują kobiety i co czuły ich matki. Książka w zasadzie dla każdego - przecież każdy z nas przyszedł w podobnych warunkach na świat.

Zainteresowani? :) bo jeśli tak to...


 
...razem z Wydawnictwem Znak przygotowałam dla Was niespodziankę. Na stronie znak.com.pl będzie dziś działał specjalnie dla Was przygotowany kod rabatowy pedagog40 ,który trzeba wpisać na stronie: http://www.znak.com.pl

Jeśli zdecydujecie się zrobić zakupy za minimum 100 zł, to otrzymacie RABAT w wysokości 40 zł :)

Zasady:
1. Aby skorzystać z promocji należy wpisać kod rabatowy  - pedagog40 na stronie www.znak.com.pl.
2. Gdy wartość zamówienia wyniesie 100 zł, od zamówienia odejmie się kwota 40 zł.
3. Rabat nie łączy się z innymi kodami rabatowymi.
4. Kod rabatowy jest ważny do końca lutego 2014 roku.
 

A wiecie co oznacza rabat ważny do końca lutego? Nowe Pyszne 25 Ani Starmach, Zorkownię czy Schmitta dostępne od 10 lutego :) Ja zdecydowanie przebieram już nogami w oczekiwaniu na 10.02 :)




niedziela, 2 lutego 2014

Nastoletnie matki, czyli jak to tak naprawdę wygląda - Teen Mom podejście drugie

Parę dni temu pisałam o tym, że nieszczególnie przypadło mi do gustu hasło reklamujące program Teen Mom. Określenie superbohaterstwem nastoletniego macierzyństwa wydawało mi się kompletnie nietrafione. 

Dalej nie jestem fanką hasła, ale samemu programowi Teen Mom muszę zwrócić honor. Faktycznie bardzo fajnie zrealizowali tę produkcję. Zero kiczu, sensacji i upiększania macierzyństwa. Stosunki młodych matek z ojcami dzieci dalekie są również od bajek i ideału. Trudne środowisko i prawdziwe problemy – czyli jak w życiu.
http://bi.gazeta.pl/im/05/21/e9/z15278341Q,Bohaterki-Teen-Mom-PL.jpg 
Źródło:http://bi.gazeta.pl/im/05/21/e9/z15278341Q,Bohaterki-Teen-Mom-PL.jpg

Po oglądnięciu pierwszego odcinka mam jednak inne obawy. Bohaterki programu pochodzą z trudnych środowisk. Ich stosunki z ich rodzicami i rodziną nie są łatwe. Ich poglądy bywają różne od poglądów rodziny. Jedna z dziewczyn mieszka w domu samotnej matki.

Pokazana była przykładowo też scena, w której nastoletnia matka idzie na konsultację lekarską z maluchem i dowiaduje się, że dziecko ma miesięczne opóźnienie. Nic wyjątkowego, wiele dzieci boryka się z tym problemem i później dogania rówieśników, prawda?

Czy jednak te wszystkie sytuacje będą zrozumiałe i jasne dla przeciętnego 12-16 letniego odbiorcy MTV?  Nie jestem przekonana. A w programie kwestie te są poruszane, ale nie tłumaczone.

Dużym plusem jest infolinia, która dostępna po emisji każdego odcinka. Porad udziela psycholog i prawnik. Uważam jednak, że lepiej było zrezygnować z ckliwych podkładów muzycznych, zrobić z tego porządny dokument i wyemitować na stacji nieskierowanej bezpośrednio do nastolatków – bo według mnie, nie wszystkie są gotowe na odbiór tak trudnych treści.

Widzieliście? I jak wrażenia? Zamierzacie obejrzeć kolejny odcinek?

sobota, 1 lutego 2014

Lost Teddy Bear

Pamiętam wiele maskotek, które towarzyszyły mi w zabawach w dzieciństwie. Do moich ulubieńców należała między innymi pluszowa małpka, mała panda i miś (a raczej misia) w spódnicy. Gdyby zaginęły pewnie płakałabym za nimi przez kilka dni, albo i jeszcze dłużej, skoro wciąż je pamiętam. Obstawiam, że gdzieś w czeluściach piwnicy, pewnie można znaleźć kilka z moich maskotek, pewnie nie miałam serca ich wyrzucić sprzątając parę lat temu.

Wasze dzieci mają takie ukochane maskotki? Jak myślicie, jaka byłaby ich reakcja, gdyby zaginęły? A może mieliście już taką sytuację i ukochany miś się nie znalazł? Szukaliście go? 

http://torontoist.com/wp-content/uploads/2013/02/20130212xx.jpg

Źródło:http://torontoist.com/wp-content/uploads/2013/02/20130212xx.jpg

Słyszałam kiedyś o Fundacji Zaginionych Misiów, firmie, nie działającej w Polsce, jak mniemam prywatnej, posiadającej niczym Biblioteka  Narodowa, po jednym egzemplarzu każdego wyprodukowanego misia. Nie mogę o nich jednak znaleźć w sieci, więc domyślam się, że przestała już istnieć.

W czasie poszukiwań znalazłam jednak to Lost and Found Teddy Bear -> https://www.facebook.com/TeddyBearLostAndFound

Oraz naszą raczkującą, rodzimą wersję -> https://www.facebook.com/pages/Maskotka-poszukiwana/512335658882560?ref=hl (zachęcam do klikania i lubienia, inicjatywa ciekawa :) )

http://www.gazette.net/storyimage/PN/20111214/NEWS/712149275/AR/0/AR-712149275.jpg 
Źródło: http://www.gazette.net/storyimage/PN/20111214/NEWS/712149275/AR/0/AR-712149275.jpg

A gdybyście znaleźli misia, powiedzmy w parku, co byście z nim zrobili? :)

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...