Jakiś czas temu głośno było o pewnym raperze, który niefortunnie (mniej lub bardziej) krzyknął ze sceny Wiecie co z nim zrobić, w rezultacie czego jeden z uczestników koncertu został dotkliwie pobity. Kojarzycie, prawda? Ewidentne nadużycie faktu, że jest się dla kogoś autorytetem.
Potraficie wyobrazić sobie analogiczną sytuację w szkole? Kiedy to nauczyciel zachęca swoich podopiecznych do pobicia jednego z uczniów?
Ja nie potrafiłam, póki nie natrafiłam na ten artykuł.
Nauczyciel w Chinach kazał pobić ucznia w ramach kary. Świat się kończy. Już nawet nie wymierzył kary sam, a wyręczył się innymi dziećmi.
Zdaje sobie sprawę, że na świecie dzieją się różne tragedie. Mam świadomość, że kary fizyczne są wymierzane dzieciom zbyt często niż powinny. Ale nakłanianie innych dzieci do przemocy wobec siebie wzajemnie mnie przeraża. Nie umiem sobie wyobrazić motywu nauczyciela. On sam tłumaczył, że takie działania mają pozytywny efekt w wynikach w nauce...
Ta sytuacja miała miejsce już jakiś czas temu. Słyszeliście o niej? Co sądzicie o nadużywaniu faktu bycia dla kogoś autorytetem?