Nie będę się tutaj rozwodzić na temat tego jak ma się kwestia czasowa (słynne 18 godzin) do wypłaty - jest to kwestia tak indywidualna, że nie chciałabym jej poruszać (przynajmniej teraz). Dlaczego indywidualna? Bo można być niedostępnym zaraz po dzwonku, uciekać zaraz po skończonej pracy do domu, a w domu albo siedzieć godzinami w poszukiwaniu fajnych rozwiązań, albo nie robić związanego z pracą już nic.
Jeżeli jesteś już nauczycielem minumum kontraktowym też niczego ciekawego się stad nie dowiesz - bo chyba sam wiesz, ile pieniędzy przybywa na Twoim koncie co miesiąc. A i jeszcze jedno - post będzie o placówkach publicznych, bo to one mają ujednolicony system wynikający z karty nauczyciela.
Źródło:http://weheartit.com/entry/96274008/search?context_type=search&context_user=gokcecann&page=3&query=money
Po pierwsze: nauczyciel otrzymuje wynagrodzenie 1 dnia miesiąca.
Ktoś zatrudniony od września - 01.09 zobaczy już wypłatę na swoim koncie. Miła niespodzianka pierwszego dnia w pracy, prawda? :)
Po drugie: wynagrodzenie nauczyciela jest zależne od jego stopnia awansu zawodowego.
Nauczyciel zatrudniony po raz pierwszy w szkole otrzymuje status nauczyciela stażysty, później jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem może się on piąć po drabinie własnego rozwoju w górę i otrzymać kolejno tytuł nauczyciela kontraktowego, mianowanego i dyplomowanego. Każdy kolejny szczebelek w górę wiąże się z własnym rozwojem oraz koniecznością zdania egzaminu.
Po trzecie: wynagrodzenie nauczyciela zależne jest od jego wykształcenia.
Inną stawkę dostaje ktoś, kto ukończony ma tylko licencjat, a inną magister. Zdarza się, że ktoś jest zatrudniany bez przygotowania pedagogicznego, ale jest to bardzo rzadkie i praktykowane w zasadzie tylko tam, gdzie brakuje nauczycieli.
Po czwarte: istnieją różnego rodzaju dodatki do wypłaty np. za bycie wychowawcą klasy czy motywacyjny.
Motywacyjny oczywiście nie przysługuje stażyście od pierwszego dnia - trzeba się wykazać ;) Ja swój pierwszy, gdy byłam stażystką otrzymałam po bodajże 3 miesiącach od zatrudnienia. Obecnie dalej go otrzymuje.
I po piąte: w zależności od tego jaką funkcję pełni nauczyciel - czy jest pedagogiem, wychowawcą świetlicy czy nauczycielem tablicowym ma on inne pensum, czyli wymiar godzinowy swojej pracy.
Słynne 18 godzin to wymiar podstawowy (pełny etat) nauczyciela tablicowego. Wychowawca świetlicy oraz pedagog to 26 godzin, a nauczyciel - bibliotekarz 30. Oprócz tego, nauczyciel musi wyrobić odpowiedni do swojego zatrudnienia wymiar godzinowy wynikający z artykułu 42 Karty Nauczyciela. Dla tablicowego przy pełnym etacie to 2 godziny tygodniowo - bezpłatnie.
Po wyliczenia dokładnej pensji nauczycielskiej, gdybyście byli ciekawi, odsyłam Was tutaj - klik - do kalkulatora płac nauczycieli. Jest on lekko nieaktualny, ale stawki są porównywalne z obecnymi - różnice to zaledwie kilka złotych.
Gdyby coś Was zainteresowało - śmiało pytajcie.
Heh..no to jeszcze pół roku i będzie mgr:D
OdpowiedzUsuńNie wiem czy dobrze się orientuję, ale płaca nauczyciela zależy też od rejonu w jakim pracuje..prawda to??;)
Niestety nie, stawki są ujednolicone. Istnieje tylko coś takiego jak "dodatek wiejski"
OdpowiedzUsuńDodatki motywacyjne zależą od gminy, więc od regionu. Czasami różnica jest znacząca.
UsuńCzasami w ogóle nie płaca za nadgodziny, czasami płacą...
Ale motywacyjne zależą od postanowień dyrekcji, wiec region, o ile dyrektor nie postanowi rozdzielić równo na wszystkich pracowników - a to bardzo rzadkie, nie ma znaczenia. A nadgodziny, no cóż, też zależą od postanowień dyrekcji i od stanowiska nauczyciela
UsuńTeż, ale bogatsze gminy dają więcej pieniędzy na oświatę (bo mają z czego), więc i dodatki będą większe.
UsuńNo oczywiście, że tak zgadzam się z Tobą :) Ale nie można zakładać, że dodatek motywacyjny będzie się wliczał w pensję, bo nie każdy go otrzyma, czyli ktoś "kiepski" nie będzie zarabiał więcej, dzięki pracy akurat w bogatszej gminie.
Usuń"kiepski" albo "nielubiany" ;)
UsuńCo nie zmienia faktu, że te dodatki to i tak nie są duże pieniądze. ;(
A no jest faktycznie jeszcze kategoria "nielubiany", ale chce wierzyć, że jednak oceniana jest praca, mimo, że doskonale wiem, co masz na myśli ;)
UsuńHmm mgr z administracji, chcę uczyć języka, z języka jak się uda będzie licencjat, czyli... jasny gwint, znów będę robić magisterkę :p
OdpowiedzUsuńTo nie musi być magister "nauczycielski" - wystarczy jakikolwiek magister + przygotowanie pedagogiczne :)
UsuńJa w przedszkolu(prywatnym) jako wychowawca grupy i oligofrenopedagog miałam najniższą krajową.
OdpowiedzUsuńBędę miała większe zarobki jako au pair :/
O tak, zarobki w przedszkolach prywatnych są często niskie dla wychowawców grup, bo właściciele muszą jeszcze opłacić nauczycieli tańca, szachów, karate, muzyki itp.
UsuńWcale nie jest to sprawa indywidualna. Są określone widełki i określone stawki: Coś mi się wydaję,że..... Mylę się?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to jest bardzo smutne - nauczyciele powinni zarabiać więcej, pod warunkiem, że znalazłoby się sposób na oddzielenie tych naprawdę dobrych od tych, którzy nienawidzą swojej pracy. Dlaczego nauczyciel, który jest młodszy, ale dzieciaki go uwielbiaja ma za zarabiać dużo mniej niż wredna, słaba nauczycielka ze stażem? Nie ogarniam tego. Karta nauczyciela jest pełna absurdów
OdpowiedzUsuńDzień dobry. Jeśli mam skończony licencjat z filologii angielskiej - specjalizacja nauczycielska, to aby uczyć wyżej niż w szkole podstawowej muszę ukończyć mgr także z fil. ang. czy mogę rozważać zupełnie niepokrewny kierunek?
OdpowiedzUsuń