czwartek, 13 marca 2014

Stwórz mail zaufania

Jeżeli pracujesz z dziećmi powyżej 7 roku życia lub młodzieżą - zrób to. Czekanie na to, aż dziecko czy o zgrozo nastolatek zgłosi się z problemem do pedagoga z własnej woli może spowodować, że zaczniesz przypominać eksponat szkieletu z sali przyrodniczej.

💚
Źródło:http://weheartit.com/entry/106041391/search?context_type=search&context_user=go_away_ew&page=7&query=die

Założenie nowego adresu e-mail to kwestia 5 minut. Wywieszenie informacji, że dzieciaki mogą anonimowo pisać o swoich problemach to 1 minuta. I niech na myśl, nie przychodzą Ci skrzynki pocztowe wystawione przed drzwiami pokoju nauczycielskiego - nie dość, że dziecko nabawi się dodatkowego stresu, że ktoś je zoabczył w trakcie wrzucania liściku, to niby jak masz mu na ten list odpowiedzieć jeśli się w jakiś sposób nie podpisze? Anonimowość daje dzieciom komfort.

Jeżeli jesteś au pair i masz po opieką dzieci w podobnym wieku (np. 10 i 11) również możesz to rozważyć - odpowiednio modyfikując i np. prosząc dzieci, aby wysyłały Ci ocenę każdego dnia - co im się podobało lub nie podobało. Daj mi pewność, że za wyrażenie negatywnej opinii nie będą poniesione żadne negatywne konsekwencje, ale omów z nimi najpierw "regulamin" maili - zero wulgaryzmów, konstruktywna krytyka itp.

Pomysł jest raczej skierowany do nauczycieli/wychowawców/pedagogów niż au pair, ale jeśli odpowiednio się przygotujesz dlaczego nie? Wiek dzieci musi być jednak podobny, aby dać im namiastkę anonimowości - co jak co, ale zauważysz różnicę w mailu od  8-latka i 12-latki ;)

Wróćmy jednak do maili zaufania w placówkach, a nie dla au pair. Jeżeli to takie proste, to dlaczego nie jest aż tak powszechne?

To smutne, ale nauczycielom się nie chce. To dodatkowa praca, która nie jest wynagradzana, bo nikt nie zmieści się w swoich godzinach z odpisywaniem na wszystkie wiadomości. Bo odpisać trzeba na każdą jedną - coś co dla dorosłego może wydawać się drobnostką, dla dziecka może być kwestią życia i śmierci. Trzeba poświecić temu czas i serce. Nie można ignorować żadnej prośby o radę i odpisywać regularnie. Chciałabym, żeby się niektórym chciało, tak jak się nie chce.

A co Wy myślicie o takim rozwiązaniu? Jest częste?

9 komentarzy:

  1. ojej, świetny pomysł! wracając wspomnieniami do czasów szkolnych wydaje mi się, że taka opcja byłaby bardzo popularna w mojej szkole

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spotkałam się z tym nigdy, a szkoda. W gimnazjum pewnie dużo by mi taki mail zaufania dał, no ale co zrobić. Niestety w gimie, do którego chodziłam, pedagog robiła i robi tylko dobre wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. To genialny pomysł. Myślę, że dzieci zdecydowanie chętniej napiszą maila, niż przyjdą porozmawiać z nauczycielem twarzą w twarz. I wierzę, że są nauczyciele, którym się chce...

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem super pomysł!
    Coraz młodsze dzieci korzystają z komputerów, dzięki czemu taki mail zaufania mógłby stać się popularny nie tylko w gimnazjum ale także w podstawówce. A dzieci z pewnością mają masę spraw, którymi chciałyby się podzielić i szukają rady, pomocy, ale po prostu się wstydzą, albo nie wiedzą do kogo mogą się udać. W mojej szkole kiedyś była skrzynka, do której można było wrzucać wiadomości, ale ani na taką wiadomość nie można odpisać, ani temu dziecku pomóc... Jeszcze raz - rewelacyjny pomysł!

    OdpowiedzUsuń
  5. W liceum pani pedagog podała nam swój adres e-mail. Mogliśmy pisać i pisać... przez rok, bo potem była inna pani pedagog. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ano, masz rację. To przykre, ale nauczycielom i nauczycielkom, szczególnie tym starszym/z większym stażem, po prostu się NIE CHCE. Do tego stopnia, że w swoich działaniach niejednokrotnie nawet blokują młodszych i bardziej kreatywnych.
    Mam znajomą, która niedawno skończyła studia i rozpoczęła pracę w zawodzie (jest najmłodsza w zespole). Niestety, każdy jej ciekawy, ale wymagający nieco więcej zaangażowania, pomysł jest negowany właśnie przez starsze koleżanki po fachu. No, bo... "to tyle roboty, eee...".

    Ha, zrobiłam autoreklamę starszym nauczycielkom, nie ma co ;). Na szczęście, dobrze wiedzieć, że nie każdy jest taki sam ;), a opisywana znajoma po prostu wybitnie źle trafiła ;).

    Na zakończenie dodam, że Twój pomysł jest bardzo "fajny"! Jeśli go zrealizujesz, daj znać, jak działa!

    OdpowiedzUsuń
  7. Pomysł jest świetny i genialny, ale według mnie w większości przypadków nie do zrealizowania, ze względu właśnie na ten czas i brak chęci. A i młodzież jest teraz taka jaka jest i maile niektóre byłyby co najmniej niestosowne.

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest naprawdę świetny pomysł. Tylko, niestety, trzeba chcieć. Najczęściej się nie chce,bo to więcej pracy.. a szkoda. Jakby w ten sposób pomoglo się jednemu dzieciakowi, to przecież już wielki sukces.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zdecydowanie jestem za właśnie takim myśleniem, że pomoc jednemu dziecku to już coś wielkiego :)

      Usuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...