Pierwszy dzień wiosny. Szczególnie dzisiaj pogoda byłą piękna. Legendy głoszą, że ktoś jeszcze wybiera się na wagary. W zasadzie już nie trzeba - lekcji i tak nie będzie. Tylko najgorliwsi dyrektorzy próbują przeforsować normalny dzień zajęć szkolnych, aby nadgonić zawsze zaległy materiał.
W większości szkół trwa raczej - już od początku marca - burza mózgów, co w tym roku zaoferować dzieciakom ciekawego. Park z trampolinami? Fabryka cukierków? Kino? Basen? Zoo?
W tym roku zdecydowanie dominowało kino i Kamienie na Szaniec. Gdzieś mignęło mi przed oczami - nie zapamiętałam jednak źródła, że większość uczniów po obejrzeniu filmu wyraziło chęć przeczytania książki na podstawie filmu, gdyby taka powstała ;) Cóż, miejmy nadzieje, że chęć czytania była szczera i ucieszą się, że zacząć czytanie mogą już za chwilę.
Zdjęcie moje - dlatego brzydkie :)
Pogoda nie sprzyja blogerom - ani się nie chcę pisać, ani czytelnicy nie chcą spędzać czasu przed ekranami. Ja też wolę widok na Tatry ;)
A ja byłam na wagarach. :) W klasie zostało 10/26 osób, ale i tak zrobili normalne lekcje...
OdpowiedzUsuńw mojej szkole lekcje były normalnie :) było 19/27 osób, a do tego jeszcze mamy rekolekcje i musieliśmy iść do kościoła i zostawać po lekcjach :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA w mojej klasie... shieeet... ja już nie jestem w klasie. :(
OdpowiedzUsuńAle za to możesz mówić "A za moich czasów..." ;)
Usuńhaha, u mnie wszyscy byli wypuszczeni o 11 ze szkoły ;)
OdpowiedzUsuńKamienie na szaniec film ... jak oceniasz ? czytałam kilka recenzji i podobno słabe troszkę. To znaczy nie mi oceniać, bo nawet filmu nie obejrzałam.... ale co myślisz ?
OdpowiedzUsuńTeż jeszcze nie widziałam - widziałam tylko autobusy szkolne pod kinem ;)
UsuńO, a my podczas spaceru z Malutką [trasa spacerowa, łąki, no, wymarzony rejon dla wagarowiczów ;)!], co rusz spotykałyśmy grupki wagarujących uczniów [dodam, że byłyśmy tam między 10-12]. Wśród nich byli i licealiści, i gimnazjaliści, a nawet mijałyśmy klasę ze szkoły podstawowej [choć Ci akurat spędzali ten czas z opiekunami/nauczycielami].
OdpowiedzUsuńSama zupełnie zapomniałam, o tym dniu! Dopiero regularnie mijana młodzież uświadomiła mi: "No tak, toż to nie tylko pierwszy dzień wiosny, ale i "święto" wagarowicza". Przez moment nawet przeszło mi przez myśl, eh, że mogłam wziąć sobie wolne, tak tradycyjnie, ale szybko wróciłam na ziemię i zdałam sobie sprawę, że to nie te czasy już ;).
P.S. Świetne zdjęcie. skąd i na "co" dokładnie je robiłaś? Przez Ciebie nie mogę się już doczekać wolnego i wyjazdu (właśnie w Tatry)!
"Jak dobrze nam zdobywać góry i młodą piersią chłonąć wiatr..." (a to tak pozostając w uczniowskim klimacie ;)).
Na 99% z Nosala, ale szczerze mówiąc nie pamiętam. Zawsze jak mam kilka zdjęć "widoków" to przy przeglądaniu zapominam co, gdzie i jak :)
UsuńDziękuję,
Usuńto jednak dobrze mi się wydawało ;). Z moją pamięcią nie jest więc chyba tak źle, ale musiałam koniecznie doprecyzować, bo mój Luby upierał się, że to część słowacka ;).
Ja bym nie miała nic przeciw wagarom w Tatrach :)
OdpowiedzUsuńNiestety, musiałam tego dnia pojawić się na Uczelni, a do Tatr mam na prawdę daleko znad morza.
z chęcią obejrzę "Kamienie..", mimo, że ze szkoły już dawno wyszłam;)
OdpowiedzUsuń